sobota, 21 września 2013

2 września 2013r.

I zaczęło się. Od razu, kiedy przekroczyłam próg szkoły, przywitały mnie ogłuszające wrzaski i głośne rozmowy innych. Akademia była nudna (w sumie to żadna nowość). Po niej cała klasa IIIc/g wtłoczyła się do sali od geografii. Zaraz za nią weszła nasza wychowawczyni- młoda, dość wysoka geograficzka. Kiedy zaczęła mówić, hałas stopniowo ustawał, co w mojej klasie jest dość dziwne. Nasza wychowawczyni zyskała największy szacunek wśród wszystkich nauczycieli. Liczba uczniów nie uległa zmianie- jedna osoba odeszła, jedna doszła. Jest nią wysoki, szczupły, ubrany jak z okładki magazynu o modzie chłopak. W sumie jest przystojny i to tak bardzo, że jest to aż nienaturalne. Zupełnie nie w moim typie. Kiedy wyszliśmy z klasy, wydarzyło się coś do złudzenia przypominało doświadczenie językiem naukowym zwane magnetycznością( czy jakoś tak). W tym przypadku magnesem był Oskar( jak się później okazało, nowy tak ma na imię). Wszystkie dziewczyny oprócz Ani, która jak zwykle wolała odsunąć się w kąt i mnie, otoczyły go ciasnym kręgiem, co jakiś czas chichocząc. Nawet Agata!!! Przyjaźnimy się już od dawna i  jeszcze nigdy nie dała się tak po prostu zauroczyć. Zawsze była opanowana i twardo stąpała po ziemi.
   Właśnie wtedy podszedł do mnie Tomek. Kolegujemy się od początku gimnazjum. W sumie lubię go tak samo jak resztę chłopaków z mojej klasy. No dobra, może trochę bardziej. Jako jeden z nielicznych przejawia wiele objawów inteligencji. Jego ulubionym przedmiotem jest matma :O. Znam chyba tylko jedną taką osobę.Ma wiele dziwnych pomysłów, prawie tyle co ja. Nigdy nie zapomnę, jak rok temu ze starego gokarta jego wujka i paru innych gratów zrobiliśmy pojazd i poszliśmy go przetestować na ulicy przy jego domu, gdzie prawie nigdy nic nie jeździ. Rozpędziliśmy go na maksa i właśnie wtedy urwało się koło. A dlatego, że ja siedziałam bliżej niego, wypadłam właśnie ja:) Wracając do Tomka, nie jest on zniewalająco przystojny, ale brzydki też nie. Przecież nie to jest najważniejsze. Jest chudy i jak na chłopaków niezbyt wysoki. Ode mnie jest wyższy o niecałą głowę.
-Hej, jak po wakacjach?- zaczął
-Cześć. Fajnie, ale mogłyby jeszcze trochę potrwać. A co u ciebie?
-Ok - odpowiedział krótko i na temat.
W tej chwili dołączyła do nas Agata, szeroko się uśmiechając.
-Hej, i jak ci się podoba Oskar?-zapytała mnie
-Hmm.. W sumie ładny, ale wygląda jak Ken od Barbie
-Nie prawda. Nie znasz się.On jest cudowny!-powiedziała zaczynając monolog o "jego uroczych oczach" itp. Po kilku zdaniach wyłączyłam się zupełnie i ruszyłam w stronę wyjścia. Kiedy Agata zauważyła to, dołączyła do mnie.
- Czyli nie obchodzi cię to, co mówię?-powiedziała nieco urażona
- Szczerze mówiąc średnio.
- Mogłabyś chociaż udawać, że słuchasz, a nie odchodzić bez słowa- wymamrotała, po czym odeszła.
Wyszłam ze szkoły.
-Do jutra- powiedział Tomek, uśmiechając się
-Do jutra- odpowiedziałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz